Tłusty czwartek, wg kalendarza chrześcijańskiego jest to ostatni czwartek przed wielkim postem. W Polsce a także katolickiej części Niemiec, zgodnie z tradycją, właśnie w tym dniu usprawiedliwione jest objadanie się. Najpopularniejsze potrawy spożywane w tym dniu to pączki i faworki, w niektórych regionach zwane także chrustem lub chruścikami. W dawnych czasach ludzie objadali się pączkami nadziewanymi słoniną i mięsem, które popijali wódką. Obecnie wygląda to trochę inaczej.
Był sobie mały, tłuściutki pączek
Był okrąglutki i nie miał rączek
Z wierzchu miał piękną , chrupiącą skórkę
A w środku dziurkę na konfiturkę…
Kto wymyślił pączka?
Oczywiście my, Polacy. A jeśli gdzieś przeczytacie, ze jadano je już w starożytnym Rzymie, smażono w wiedeńskiej cukierni albo Berlinie… Cóż, trochę prawdy jest w tym wszystkim. Ale z każdą opinią możemy polemizować.
Mogę się zgodzić na pokrewieństwo z deserami arabskimi – są podobnie słodkie. Początki cukiernictwa na terenach obecnej Polski to czasy jeszcze pogańskie. Wszak już Piast z Rzepichą podejmowali swych gości słodkim kołaczem.
Potem było tylko lepiej.
Wielu cudzoziemskich cukierników osiedlało się w Warszawie. Ich wyroby zawierały marcepany z migdałów lub orzechów, dużo czekolady, maślane kremy. Przesycone były syropami, ponczem, likierami. Było kosztownie, bardzo kosztownie. No i nie znali pączków i faworków.
Polscy cukiernicy kombinowali tak: ma być niedrogo, z surowców krajowych i łatwo dostępnych. A jak wiadomo, Polak potrafi !
W aktach cechu cukierników w Warszawie zapisano, że niejaki Czutowski prowadził cukiernię na ulicy Nowomiejskiej w połowie XVIII w. opracował przepis na wyrób z drożdżowego ciasta, smażony w głębokim tłuszczu, nadziewany konfiturą, czasem polany lukrem ( to wersja luksusowa, wszak cukier był strasznie drogi, cukiernice w bogatych domach zamykano na kluczyk, a w biednych cukru po prostu nie było).
Pączki stały się dość szybko niesamowicie popularne. Prasa pisała, że „okrągłe kulki dzieciakom bardzo się podobały”. Hm, nie tylko dzieciakom…
Mijają wieki a my nadal zajadamy się pączkami, powstają nowe wersje nadzienia i polewy. Idealny pączek jest puszysty i jednocześnie lekko zapadnięty. Jasna obwódka dookoła ma świadczyć o tym, że ciasto smażone było na świeżym tłuszczu.
W Tłusty Czwartek statystyczny Polak zjada 2,5 pączka. Jeden to ok 240 kalorii, a zdarza się więcej. Ale…
Wszelkie diety dziś na boku,
Tłusty czwartek jest raz w roku !
Żeby było sprawiedliwie to jeszcze parę słów o faworkach, czyli chruście. Chrust, ten leśny, łatwo się kruszy. Faworki też. Ciasto ma być cieniutkie, kruche i tak delikatne, by rozpływało się w ustach. Koniec opisu, bo się rozmarzyłam.
A kto wymyślił faworki?
Cóż, dokumentu brak, ale wiele wskazuje, że to dzieło panów Witkowskiego i Wojciechowskiego, cukierników ze Starego Miasta, kolegów po fachu pana Czutowskiego z tego samego okresu, z połowy XVIII w.
Przygotowała Małgorzata Langier – pilot i przewodnik miejski z Warszawy z suerteprzewodnicy.pl, na podstawie książki Wojciecha Herbaczyńskiego:”
„W dawnych cukierniach i kawiarniach warszawskich”
Podobało się? Zasubskrybuj i bądź na bieżąco: