Pęknięty dzwon na Kanonii – Legendy Warszawskie

Pęknięty dzwon na Kanonii
Udostępnij!
5/5 (ocen: 18)

Niedaleko starego miasta w Warszawie, na ulicy Kanonia znajduje się tajemniczy dzwon z licznymi pęknięciami. Często widzimy jak grupy turystów radośnie biegają wokół niego. Dlaczego? Dowiemy się z tekstu poniżej.

Na tyłach katedry św. Jana Chrzciciela w Warszawie, pomiędzy placem Zamkowym oraz ulicami Jezuicką i Dziekanią, znajduje się ul. Kanonia. Ma charakter trójbocznego placyku, czym różni się od standardowych ulic. Placyk ten powstał na miejscu dawnego cmentarza staromiejskiego zlikwidowanego w XVIII wieku. Od XV wieku wokół placu budowano gotyckie domy dla księży ówczesnej kolegiaty św. Jana.

Losy dzwonu na ulicy Kanonia

W północnej części placu stoi dzwon. Powstał w roku 1646 w pracowni ludwisarskiej Daniela Tyma, znanego w całym kraju ludwisarza. Również on odlał z brązu posąg króla z kolumny Zygmunta. Z początku dzwon miał trafić o kościoła Jezuitów w Jarosławiu. Uznano jednak, że jego dźwięk nie jest odpowiedni i poniewierał się po różnych lamusach. W roku 1915 Rosjanie wywieźli go na wschód. Po jakimś czasie oddali dzwon.

Przez pewien czas stał na dziedzińcu Muzeum Narodowego w Warszawie. W roku 1972 swoje miejsce znalazł na Kanonii, gdzie pięknie odnowiony cieszy obecnie oko turystów, którzy wybrali się na zwiedzanie Warszawy. Kiedy przyjrzymy się bliżej, dostrzeżemy na jego powierzchni liczne linie pęknięć. To właśnie one są częścią warszawskiej legendy o dzwonie na Kanonii, bardzo popularnej zwłaszcza wśród najmłodszych turystów..

Pęknięty dzwon na Kanonii – legenda

Znany w całej Rzeczpospolitej ludwisarz, Daniel. Miał prześliczną córkę o imieniu Marynia. Mężczyzna wychowywał dziewczynę sam, gdyż jej matka bardzo wcześnie zmarła. Daniel całą swoją miłość przelał na córkę i robił wszystko, aby żyło się jej jak najlepiej. Był doskonałym rzemieślnikiem, cieszącym się ogromnym uznaniem. Pracy mu nie brakowało, więc pewnego dnia zdecydował się zatrudnić do pomocy młodego człowieka o imieniu Hans.

Chłopak chciał się wszystkiego nauczyć. Miał wielkie oczekiwania, marzył o sławie i ogromnych pieniądzach. Jednak nie wykazywał się zbytnią bystrością. Kiedy zorientował się, że w pracy nie idzie mu zbyt dobrze, a mistrz nie chciał podzielić się z nim sekretami dotyczącymi zawodu, wpadł na pewien pomysł. Postanowił bowiem, że poślubi córkę Daniela, Marynię. Miał ogromną nadzieję, że dziewczyna w posagu otrzyma wiedzę ojca i przynajmniej połowę jego majątku. 

Logo firmy SUERTE

Przewodnik po Warszawie dla dzieci
Zadzwoń i zamów zwiedzanie szlakiem bajek i legend warszawskich!

Nie było to jednak takie proste. Marynię wielkim i szczerym uczuciem darzył Kajetan, czeladnik u szewca. Dziewczyna również kochała młodzieńca. Jej ojciec natomiast, widząc jak młodych ciągnie do siebie, kibicował im bardzo. Hansowi się to nie podobało, zastanawiał się, jak przekonać dziewczynę do siebie.

W tym samym czasie Daniel otrzymał duże zlecenie. Jezuici poprosili go o wykonanie dzwona do jednego z kościołów. Poprosili o solidne wykonanie, bowiem dzwon miał chwalić Boga. Rzemieślnik podczas pracy dodał do stopu swoją tajemną recepturę. Jej zadaniem miało być wydobycie z dzwonu śpiewnej duszy.

Kiedy Marynia odrzuciła kolejne zaloty Hansa, zazdrosny młodzieniec postanowił się zemścić. Nocą zakradł się do warsztatu Daniela. Do przygotowanego wcześniej roztworu dodał cyny. Jakby tego było mało, do piwa swego konkurenta dodał trucizny. Następnie, jak gdyby nigdy nić poszedł spać. Kajetan po wypiciu zatrutego piwa męczył się okropnie, aż po trzech dniach zmarł. Trzy dni od tej pamiętnej nocy po raz pierwszy uderzono także w dzwon. Wydał on dźwięk niezwykły, piękny ale i ostatni gdyż rozpadł się na kawałki.

Załamana Marynia resztę swoich dni spędziła w klasztorze. Zarówno ją, jak i Kajetana pochowano na cmentarzu farnym. Co natomiast stało się z okrutnym Hansem? Nie pożył długo. Trzy tygodnie po całym zdarzeniu wyłowiono go Wisły. Do dnia dzisiejszego nie zostało wyjaśnione, czy popełnił samobójstwo, bo miał wyrzuty sumienia, czy też duch Kajetana go do tego zmusił.

Dzwon został sklejony. W celu upamiętnienia tamtych wydarzeń postawiono go w miejscu pochówku całej trójki. Placyk przy Kanonii bowiem pełnił w danych czasach funkcję cmentarza. Według legendy, kiedy przyłożymy ucho do dzwonu w nocy 31 października, usłyszymy głosy naszych bohaterów. Jeśli powierzymy im jakąś intencję, zaniosą ją prosto do nieba.

Warszawski dzwon spełniający życzenia?

Spacerując w okolicach ul. Kanonii, często widzimy grupki turystów biegających wokół dzwonu. Czemu to robią? Podobno, kiedy obejdziemy dzwon dookoła, w tym samym czasie dotykając go ręką, wypowiemy w myślach życzenie, to ono właśnie się spełni. Warto wybrać się na spacer i sprawdzić, czy faktycznie tak jest. Przy okazji można też odwiedzić kamiennego niedźwiedzia z ul. Świętojańskiej, o którym pisaliśmy w innym naszym artykule. Dzwon i kamienny niedźwiedź znajdują się bardzo blisko siebie.

zobacz także: Najpopularniejsze trasy zwiedzania Warszawy – Top 6 wycieczek po stolicy
zobacz także: Syrenka Warszawska – legenda, historia i pomniki
zobacz także: Dlaczego warto odwiedzić Warszawę i co tutaj zobaczyć?




Podobało się? Zasubskrybuj i bądź na bieżąco:


Scroll to Top